Kiedy doszli do pierwszego pokoju okazało się, że to pokój dla młodego chłopaka czyli akurat dla Jace`a. Pokój był w kolorach czerni i ciemniejszego niebieskiego, ale nie było w nim wcale ciemno, wręcz przeciwnie dzięki dużemu oknu na całą ścianę było bardzo widno. Okno znajdowało się naprzeciw drzwi. Z lewej strony obok drzwi była wielka szafa na ubrania . Przy przyległej ścianie stało wielkie łóżko na którym zmieściłyby się trzy dorosłe osoby. Pościel była w kolorze granatu a poduszki były białe z granatowymi paskami. Po obu stronach łóżka stały małe szafeczki nocne. Zaraz przy szafeczce os strony okna stało białe biurko z wysokiego połysku a na ścianach wisiały półki na książki. Na przeciw łóżka były drzwi najprawdopodobniej do łazienki, obok drzwi była komoda najprawdopodobniej na jakąś broń właściciela pokoju, aby czuł się on bezpieczniej. Kiedy Jace wszedł do łazienki ciągnąc za rękę rudowłosej której do tej pory nie puścił, aż zachwiał się z wrażenia. Zaraz jak się wchodziło widać było białą umywalkę pod którą stała szafka. Nad umywalką wisiało duże lustro oprawione w czarną ramę. Z lewej strony stał prysznic a obok prysznica stała szafka. Z prawej wanna. Wyszli z pokoju chłopca i weszli do pokoju który był umieszczony na przeciw. Jak się okazało ten pokój należał do Clary. ściany były w kolorze ciemnego fioletu, tylko jedna była jaśniejsza, i była to ta na której było okno. Po lewej stronie od drzwi była biała komoda z wysokiego połysku. Przy przyległej ścianie stało wielkie łoże z miętowym baldachimem. Pościel była koloru ciemnego fioletu, za to poduszki były koloru pastelowego fioletu i mięty. Obok łóżka stały małe szafeczki, również białe. Przy oknie stało biurko w tym samym kolorze co reszta mebli. Na przeciwległej ścianie obok okna stała toaletka z dużym lustrem i oświetleniem. Przed nią stała ciemno - fioletowa pufa. Obok toaletki były drzwi do łazienki. Z drugiej strony drzwi od łazienki stała wielka biała szafa. Kiedy dzieci weszły do łazienki ta nie zrobiła na nich już dużego wrażenia ponieważ układ i rozmieszczenie mebli było takie samo jak w pokoju chłopca. Kiedy dorośli wyszli z pokoju dziewczynki, chłopczyk postanowił jeszcze chwile zostać.
- No i co myślisz na temat tego pokoju ? - zapytał zaciekawiony, nadal trzymając jej dłoń w stalowym uścisku. Nie chciał jej puszczać.
- Szczerze ? Nie jest zły. Kiedy siedzieliśmy w salonie albo szliśmy korytarzami myślałam, że to będą jakieś zwykłe pokoje. Wiesz, ciemne proste meble, biurko i małe wąskie jednoosobowe łóżko.Myślałam, że będzie gorzej - powiedziała po chwili - Ale jednak wole swój pokój w rodzinnej rezydencji.
- Twoja rodzinna rezydencja spłonęła - Przypomniał jej.
Dziewczynka zasmuciła się. Chłopczyk był zły na siebie, że musiał jej przypomnieć ten okropny ranek. Wziął ją w ramiona i zaczął delikatnie kołysać w przód i w tył, czasami na boki.
- Nie smuć się. Nie chciałem ci tego przypominać - Wyszeptał jej cichutko do ucha
- Nic się nie stało. Nawet na minutę o tym nie zapomniałam - przyznała się rudowłosa odsuwając się od blondyna.
Puściła jego dłoń a ten od razu zaczął jej szukać, by na końcu znów trzymać jej dłoń w stalowym uścisku. Nie chciał jej puszczać ponieważ bał się, że gdy tylko ją puści stanie się jej jakaś krzywda.
- Spokojnie. Nic mi się nie stanie. Tutaj jesteśmy bezpieczni - powiedziała puszczając jego dłoń i podchodząc do komody.
Otworzyła szufladę i zdziwiła się gdy zobaczyła pełno swoich rzeczy, ale były tam też inne, nowe ubrania czy bielizna. Zaczęła szybko otwierać inne szuflady. w każdej były jej i nowe rzeczy. Zupełnie jakby ktoś wiedział co się stanie i przygotował się na to.
- Jace dlaczego tutaj są moje rzeczy ? - zapytała zdziwiona.
Chłopak podszedł do niej i sam stanął zdziwiony. Nie spodziewał się tego.
- Nie wiem. Może zapytamy rodziców rano ? Jest późno a ty musisz się wykąpać i odpocząć - powiedział i pocałował dziewczynkę w głowę - Przyjdę po ciebie rano jak będzie śniadanie, dobrze?
- Idź już i odpocznij - powiedziała z delikatnym uśmiechem.
Po godzinie oboje leżeli w swoich łóżkach świeżo wykąpani i pachnący. Dziewczynka zasnęła od razu,ale chłopczyk nie spał do północy.
Clary obudziła się około godziny drugiej rano cała spocona i wystraszona. Od razu wybiegła z pokoju i pobiegła do pokoju na przeciw. Jace który zasnął niedawno nie był zachwycony tak wczesną pobudką, ale gdy zobaczył że to Clary od razu złagodniał. Zobaczył, że jest cała spocona i przestraszona, podszedł do komody wyjął z niej koszulkę i pokazał ręką na drzwi od łazienki. Clary od razu poszła pod prysznic. Zmoczyła się w chłodnej wodzie po czym wzięła żel pod prysznic chłopaka. Wyszła z pod prysznica wysuszyła się białym puchatym ręcznikiem, ubrała się w koszulkę chłopaka. Wyszła z łazienki i od razu pobiegła do łóżka na którym czekał już blondyn. Położyli się na łóżku. Jace przytulił Clary do siebie.
- Miałaś koszmar ? - zapytał cicho.
- Tak, ale nie chce o tym mówić. Chce po prostu zasnąć - powiedziała lekko ziewając i delikatnie dygocząc ze strachu.
- Uśniesz ? - zapytał zmartwiony
- Tak, usnę. Ty lepiej tez spróbuj zasnąć bo wyglądasz bardzo źle.
***
Mam do was pewną sprawę. Otóż widzę że wchodzicie na tego bloga, dzięki wam statystyki rosną, ale nie komentujecie wgl. Komentarze dają dużo sił i chęci do pisania dalej, przynajmniej mi. Więc prosze wszystkie osoby które to przeczytają o komentarz pod tym postem. Może to być nawet uśmiechnięta buźka czy serduszko. Chciałabym zobaczyć ile osób czyta moje opowiadanie.
Do następnego posta.
Clarissa Fairchild
- No i co myślisz na temat tego pokoju ? - zapytał zaciekawiony, nadal trzymając jej dłoń w stalowym uścisku. Nie chciał jej puszczać.
- Szczerze ? Nie jest zły. Kiedy siedzieliśmy w salonie albo szliśmy korytarzami myślałam, że to będą jakieś zwykłe pokoje. Wiesz, ciemne proste meble, biurko i małe wąskie jednoosobowe łóżko.Myślałam, że będzie gorzej - powiedziała po chwili - Ale jednak wole swój pokój w rodzinnej rezydencji.
- Twoja rodzinna rezydencja spłonęła - Przypomniał jej.
Dziewczynka zasmuciła się. Chłopczyk był zły na siebie, że musiał jej przypomnieć ten okropny ranek. Wziął ją w ramiona i zaczął delikatnie kołysać w przód i w tył, czasami na boki.
- Nie smuć się. Nie chciałem ci tego przypominać - Wyszeptał jej cichutko do ucha
- Nic się nie stało. Nawet na minutę o tym nie zapomniałam - przyznała się rudowłosa odsuwając się od blondyna.
Puściła jego dłoń a ten od razu zaczął jej szukać, by na końcu znów trzymać jej dłoń w stalowym uścisku. Nie chciał jej puszczać ponieważ bał się, że gdy tylko ją puści stanie się jej jakaś krzywda.
- Spokojnie. Nic mi się nie stanie. Tutaj jesteśmy bezpieczni - powiedziała puszczając jego dłoń i podchodząc do komody.
Otworzyła szufladę i zdziwiła się gdy zobaczyła pełno swoich rzeczy, ale były tam też inne, nowe ubrania czy bielizna. Zaczęła szybko otwierać inne szuflady. w każdej były jej i nowe rzeczy. Zupełnie jakby ktoś wiedział co się stanie i przygotował się na to.
- Jace dlaczego tutaj są moje rzeczy ? - zapytała zdziwiona.
Chłopak podszedł do niej i sam stanął zdziwiony. Nie spodziewał się tego.
- Nie wiem. Może zapytamy rodziców rano ? Jest późno a ty musisz się wykąpać i odpocząć - powiedział i pocałował dziewczynkę w głowę - Przyjdę po ciebie rano jak będzie śniadanie, dobrze?
- Idź już i odpocznij - powiedziała z delikatnym uśmiechem.
Po godzinie oboje leżeli w swoich łóżkach świeżo wykąpani i pachnący. Dziewczynka zasnęła od razu,ale chłopczyk nie spał do północy.
Clary obudziła się około godziny drugiej rano cała spocona i wystraszona. Od razu wybiegła z pokoju i pobiegła do pokoju na przeciw. Jace który zasnął niedawno nie był zachwycony tak wczesną pobudką, ale gdy zobaczył że to Clary od razu złagodniał. Zobaczył, że jest cała spocona i przestraszona, podszedł do komody wyjął z niej koszulkę i pokazał ręką na drzwi od łazienki. Clary od razu poszła pod prysznic. Zmoczyła się w chłodnej wodzie po czym wzięła żel pod prysznic chłopaka. Wyszła z pod prysznica wysuszyła się białym puchatym ręcznikiem, ubrała się w koszulkę chłopaka. Wyszła z łazienki i od razu pobiegła do łóżka na którym czekał już blondyn. Położyli się na łóżku. Jace przytulił Clary do siebie.
- Miałaś koszmar ? - zapytał cicho.
- Tak, ale nie chce o tym mówić. Chce po prostu zasnąć - powiedziała lekko ziewając i delikatnie dygocząc ze strachu.
- Uśniesz ? - zapytał zmartwiony
- Tak, usnę. Ty lepiej tez spróbuj zasnąć bo wyglądasz bardzo źle.
***
Mam do was pewną sprawę. Otóż widzę że wchodzicie na tego bloga, dzięki wam statystyki rosną, ale nie komentujecie wgl. Komentarze dają dużo sił i chęci do pisania dalej, przynajmniej mi. Więc prosze wszystkie osoby które to przeczytają o komentarz pod tym postem. Może to być nawet uśmiechnięta buźka czy serduszko. Chciałabym zobaczyć ile osób czyta moje opowiadanie.
Do następnego posta.
Clarissa Fairchild
Cudowny rozdział ❤ noe.moge sie doczekać next !!! Szkoda tylko ze dodajesz takie krutkie rozdzialy zawsze mam po nkc straszny niedosyt .
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać takie komentarze. Wiem że rozdziały nie zadawalają długością, ale muszę na nowo wkręcić się w blogowanie. Posataram się dodawać posty przynajmniej raz w tygodniu, ale nic nie obiecuje.
Usuńrozdzial wyszedl ci genialnie!! Kocham tw opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo ❤❤
Usuń