poniedziałek, 18 lipca 2016

LBA#2

Ludziki nie przestajecie mnie zaskakiwac.
Zostalam nominowana do LBA po raz drugi.Tym razem nominowala mnie
książek/serii/trylogii/sagi itp. które polecam. 
No to zaczynajmy.


1 Dary aniola Cassandry Clare

2 Diabelskie Maszyny Cassandry Clare

3 Lady Midnight ( Pani Noc) Cassandry Clare 

4 Kroniki Bane Cassandry Clare 
   
4 Niezgodna (cala seria) Veronica Roth 

5 Dar wilka Anne Rice

6 Bialy Kiel Jack London

7 Harry Potter (cala seria) J.K Rowling

8 Zanim Sie Pojawiles Moyes Jojo

9 Never,Never Hoover Colleen

10  Percy Jackson (cala seria) Rick Rioedan

11 Igrzyska Smierci  (cala seria) Suzanne Collins



Ja nominuje:
1 Jace i Clary Anielska Milosc
2 Tell me the truth
3 Dary Aniola Moja Historia
4 To love is to destroy, and that to be loved is to be the one destroyed.


Macie do napisania 22 książek/serii/trylogii/sagi itp ktore polecacie :)

Wasza Clarissa Fairchild

niedziela, 3 lipca 2016

rozdział 12

                     Izabell
Wstałam dość wcześnie jak na mnie bo o 5.O tej godzinie zazwyczaj wstaje Clary żeby ćwiczyć do upadłego, potem się kąpie robi śniadanie dla wszystkich i idzie planować jak będzie wyglądał instytut.Potem idzie do Taki gdzie pracuje jako kelnerka żeby pomóc Marys bo nasz budżet się skurczył a wyremontowaliśmy tylko pokój Aleca, bióro mamy, bibliotekę i kuchnie a zostały nam jeszcze mój pokój, Jacea,Clary, plastika, Maksa i pokoje gościnne oraz salę treningową. Słabo to wygląda a trzeba jeszcze ocieplić budynek wymienić okna i drzwi i wyremontować wszystkie łazienki i kupić sprzęt do ćwiczeń. Nowe manekiny ostrza, kołczan i strzały, linkę do ćwiczeń, belki do skakania, maty do walki idt.Salą treningową miało zająć się Clave  ale jak zobaczyli ile jest pracy i ile trzeba wydać kasy to stwierdzili że możemy sami i za własne pieniądze wyremontować instytut i kupić nowe urządzenia.Myślałam tak kiedy stałam pod prysznicem.Wyszłam ubrałam się i poszłam do sali treningowej.Po około 2 godzinach ćwiczeń poszłam do pokoju umyłam się z potu i brudu.Ubrałam się. Wzięłam z kuchni jabłko i poszłam do Taki na poranną zmianę. Nie tylko Clary pracuje, ja i Alec też.Postawiłam krzesła przy stolikach które przetarłam postawiłam kartę dań i czekałam na pierwszych klientów.

         Jace
Obudziłem się kiedy mój blond włosy aniołek jeszcze spał.Zacząłem jezdzić swoimi dłońmi po jej drobnym ciele,słyszę jak jej oddech robi się nie równy i jak mruczy zadowolona.Po chwili otwiera swoje zielone jak dwa szmaragdy oczy które gdy tylko mnie zobaczyły zaczę nie obudziła trzymała ły skrzyć się szczęściem.Podniosła głowę i znowy lekko się nachyliła dzięki czemu miała twarz na przeciwko mojej a nasz pozycja w tej chwili mnie bardzo cieszyła.Nachyliła się jeszcze niżej i złączyła nasze usta w słodkim pocałunku.Mijały sekundy,minuty a może nawet godziny. W takich momentach zawsze traciłem poczucie czasu a zdarzyło mi się pierwszy raz wczoraj gdy po raz pierwszy ją pocałowałem.Po chwili się odemnie oderwała z niechęcią wypisaną na twarzy aby zaczerpnąć tchu.

-Spaliśmy w bardzo wygodnej pozycji-skomentowała mając jeszcze rozmarzony głos jak i wyraz twarzy.Spałem na plecach a ona miała nogę przerzuconą przez moje biodro.Gdy się jeszcze nie obudziła trzymała swoją małą rączkę na moim gołym torsie koło swojej głowy która leżała na mojej piersi.

-Mi jest baaardzo wygodnie-odpowiedziałem i nie skłamałem jak dotychczas robiłem przy Rouse.
Zaśmiała się delikatnie a potem spojrzała na zegarek, który dopiero teraz zauważyłem.

-Cholera!Marys mnie zabije!Zaraz się spuznie na trening!-krzyczała a ja byłem bardzo zdziwiony trening o 7 rano? Dziwne. Ciekawe co mnie jeszcze zdziwi w tym instytucie.

-Po co się tak spieszysz?-zapytałem ciekaw. Ciekawie co mi odpowie.

-Marys przyjeżdża razem z kimś z Clave. Mają ocenić jak uczymy się walki i na jakim poziomie jesteśmy. Dzisiaj będą sprawdzać jakie postępy zrobiłam ja, jutro będą sprawdzać jakie postępy zrobiła Izzy a pojutrze jakie Alec.-odpowiedziała mi zdenerwowana stojąc przed szafą i wybierając zapewne strój do ćwiczeń.Wstałe i podszedłem do niej. Zajrzałem mojemu aniołkowi przez ramię i zamarłem.Każda dziewczyna jaką znam ma w szafie istne centrum handlowe ale  Clary miała tylko jedną czwartą dość małej szafy.

-Masz tylko tyle ubrań?-spytałem

-Tak większość zabrała mi Izzy żeby potem przerobić je na jakieś fajne rzeczy. Które swoją drogą robię własnoręcznie-odpowiedziała mi.

-Nie kupujecie sobie nowych ubrań?-zapytałem znowu nie wiedząc co powiedzieć.

-Nie mamy teraz zbytnio dużo pieniędzy.Żeby choć trochę zaoszczędzić zwolniliśmy służbę a posiłki przygotowuje ja lub Marys- powiedziała a mi zrobiło się dziwnie szkoda Clary, mojego małego aniołka który wniósł światło do mojego w ciemnych barwach życia. Teraz ono jest kolorowe.Patrzyłem jak wchodzi do łazienki.Po dziesięciu minutach wyszła ubrana w czarne getry przed kolana i sportowy biustonosz.Włosy związała w niskiego kucyka.



Po czym wybiegła z pokoju. Pewnie do sali treningowej.Poszedłem do swojej jescze nie  rozpakowanej walizki i wybrałem sobie ubrania na dziś. Zabrałem jeszcze ręcznik i żel do ciała. Wykąpałem się , ubrałem i ułożyłem włosy po czym wyszedłem z łazienki.Zauwarzyłem postać siedzącą na materacu. To na pewno nie była Clary,Izabell odpada nie wchodziła by bez pukania chyba wczoraj się nauczyła pukać. Na Aleca ta postać jest za niska a wię zostaje tylko jedna osoba.

-Co ty tu robisz Rouse?-powiedziałem nie mając ochoty z nią rozmawiać.

-Przyszłam ponieważ chciałam z tobą porozmawiać na temat tego co stało się w czoraj rano.-powiedziała-długo nad tym myślałam i doszłam do wniosku że było nam dobrze kiedy razem byliśmy i powinniśmy do siebie wrócić-dodała.

-Nie bądz śmieszna. Okey? Musisz zrozumieć że nic do ciebie nie czyłem nie czuję i nic czuć nie będę. Zrozum to. Jestem od dłurzszego czasu wreszcie szczęśliwy-powiedziałem mając nadzieję że zrozumie. Niestety jest jeszcze bardziej głupia niż sądziłem

-Ale ja cię kocham!. Kocham cię nie rozumiesz!-powiedziała krzycząc.

-Ty nie wiesz co to znaczy kochać a miłość w twoim słowniku znaczy tylko pożądanie, żeby robić dobrze drugiej osobie. Pokazywać się z kimś kto jest modnie ubrany na mieście czy przed swoją paczką i móc pochwalić się ze to ciacho to mój chłopak. A ja nie chce z tobą być bo cie nie kocham! Kocham tylko Clary. Nie ciebie! Clary! To ją kocham! Zrozum!-powiedziałem tracąc kontrole nad sobą.

-Próbujesz udowodnić sobie że ją kochasz. Okłamujesz sam siebie.Nie pamiętasz wieczornych schadzek w świetle księzyca?-zapytała podchodząc do mnie bliżej-Kiedy przy świetle księżyca się pocałowaliśmy i wtedy właśnie wyznałeś mi swoje uczucia?-zapytała ponownie. Po chwili poczułem jej usta na swoich.Nie zdążyłem nic powiedzieć ani zrobić bo do pokoju ktoś wszedł.Zdążyłem tylko zarejestrować burzę blond włosów wybiegających z pokoju. Jasna cholera! Odepchnąłem Rous z całej siły że aż wpadła na ściane na przeciwko.

-Co ona może ci dać?Co ona ma takiego czego niemam ja?-zapytała

-Ma uczucia. Nie to co ty!-krzyknołem i wybiegłem na korytarz zaczołe się rozglądać. Może zobaczę gdzieś Clary? Mojego aniołka zktórym jeszcze rano się całowałem?Na anioła co ona zrobiła!Gdyby nie Rouse nic b y się nie stało. Zaczołem przeszukiwać cały instytut ale po moim aniele ani śladu. nigdzie jej nie było. Przepadła jak kamień w wodę.Co ja narobiłem? No co?!





 Dobra mam dziś dobry dzień a więc wstawiam nexta. W przyszłym tygodniu nie będzie nastepnego rozdziału bo nie będzie mnie w domu a tam gdzie jade nie ma internetu. Niestety. Mam nadzueje ze jak wruce to pod tym postem będzie przynajmniej 8 komentarzy. Widze ile mam w tej chwili wyświetleń i wiem ze ktos czyta moje wypociny.Licze ze nie zepsulam wam resztki tego dnia bo kompletnie nie mialam pojecia co napisać. Rozdzial wyszedł mi kiepsko ale ocene pozostawiam wam.

Wasza Clarissa Fairchild

Obserwatorzy