Po zjedzeniu smacznego śniadania rodzeństwo tak jak zapowiadało, oprowadziło nowych po instytucie tak dokładnie, że chyba już nigdy się w nim nie zgubią. Po oprowadzaniu, Isabell zabrała rudowłosą do swojego pokoju, aby ją lepiej poznać. Wiedziała o niej tylko jak się nazywa, ile ma lat i że ten blondwłosy chłopczyk ją kocha. Ale tego ostatniego nie była pewna więc wolała ją zapytać. Nie mogła zaprzeczyć, że te kręcone na końcach blond włosy i złote oczy ją nie kręciły. Bo kręciły i to bardzo, ale najpierw musiała dowiedzieć się jakie relacje między sobą ma ta dwójka.
Pokój Isabell niewiele różnił się od tego rudowłosej. Różnił się tylko ilością poduszek i tym że po środku leżał duży puchowy biały dywan a ściany były w kolorze jasnego błękitu.
- A więc... Co jest pomiędzy tobą a Herondalem ? - zapytała od razu po tym jak Clary usiadła na jej łóżku.
- A co ma być ? - zapytała zdziwiona tym pytaniem.
- No widzę, że Jace ma coś do ciebie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu - powiedziała z lekkim uśmiechem i sama usiadła na łóżku pełnym różnokolorowych poduszek.
- Jace jest dla mnie jak brat.Odkąd się tu pojawiliśmy nie spuszcza mnie z oczu. Bardzo się martwi - dodała z lekkim uśmiechem na ustach - Ale to nie oznacza, że musi mnie pilnować przez cały ten czas. To jest mega wkurzające. - Uśmiech spełzł z jej twarzy.
- Ale słodkie. W ten sposób pokazuje, że mu na tobie zależy - powiedziała Izzy. Była już całkowicie pewna, że nie będzie miała szans w porównaniu z Clary. Po prostu nie mogła się pomiędzy nich wcinać, jeszcze to ona by na tym krzywo wyszło i dopiero by było.
- Niby tak, ale jednak... Nie chce być szpiegowana dwadzieścia cztery godziny na dobę - mówiąc to podeszła do drzwi i je otworzyła od razu do pokoju wpadła blond czupryna. Chłopiec podniósł się z ziemi zostawiając całą gracje z jaką zwykle chodził za drzwiami.- Widzisz ? - zapytała się Izzy -
Dlaczego mnie szpiegujesz ?- tym razem zadała pytanie Jace`owi.
-Może wyjdziemy i pójdziemy do mojego pokoju ? Tam pogadamy.-zapytał niepewnie chłopiec. Jeszcze nigdy nie został złapany na podsłuchiwaniu. Czuł zażenowanie.
- Dobra. To my idziemy. Do zobaczenia na obiedzie - powiedziała Clary i wyszła z pokoju.
- Ta ymmm to do zobaczenia - zająkał się blondyn.
Niestety czarnowłosa nie zobaczyła ich ani na obiedzie ani na żadnym innym posiłku, który miał miejsce dzisiejszego dnia.
***
- Jace noooo ! Nie możesz mnie wiecznie szpiegować ! - powiedziała rudowłosa gdy tylko drzwi za blondynem się zamknęły.
- Nie wiecznie. Dziś był pierwszy raz.- Powiedział zażenowany.
- Nie prawda! Ja doskonale o tym wiem i ty również ! - krzyczała dalej na niego.
- No dobra może nie był to pierwszy raz, ale ja po prostu się o ciebie martwię. - Powiedział ze skruchą w głosie.
- To powoli zamienia się w obsesję a nie martwienie się, Jace. TU jesteśmy bezpieczni. Okey ? Zrozum to - powiedziała zrezygnowanym głosem.
- Ale ja im nie ufam. - powiedział na swoją obronę.
- Ale twoi rodzice im ufają a ty powinieneś zaufać im. Ja tak właśnie robię. - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach.
- Ale ja nie ufam tej czarnej. Jest jakaś taka podejrzana i na dodatek tak dziwnie na mnie patrzyła ! - powiedział na swoją obronę.
- Bo jej się spodobałeś, kretynie ! - powiedziała rudowłosa śmiejąc się z jego ogłupiałej miny.
- Ale ona mi się nie podoba! Mi podoba się ktoś inny - dodał szeptem.
Na tej rozmowie spędzili cały dzień. Nikt nie był głodny więc nie schodzili. Leżeli na łóżku chłopaka i zaśmiewali się do łeż z opowiadanych przez siebie historii jakie razem przeżyli.
- Ohhhh ale późno! - krzyknęła zdziwiona dziewczyna - lepiej pójdę do siebie się położyć spać - już chciała wstać ale chłopczyk jej to uniemożliwił.
- Zostań. Co jeśli znów będziesz miała ten koszmar? - zapytał.
- No dobra zostanę, ale daj mi jakąś koszulkę do spania - zaśmiała się. Poszła do łazienki przebrała się w koszulkę daną przez chłopca i wróciła do pokoju. Położyła się obok niego, wtuliła głowę w poduszkę, życzyła chłopakowi dobrej nocy i ostatnie co poczuła to jak dłoń Jace`a wślizguję się pod jej szyje a ten ją przyciąga do swojego torsu. Z delikatnym uśmiechem usnęła wtulona w młodego Herondela, i nie żeby jej to przeszkadzało. Co to to nie. Bardzo jej się to podobało.
***
Hej robaczki to znowu ja :) Jak tam mijają wam wakacje ? Mi na razie nieźle ale zawsze mogło by być lepiej :). Mam nadzieję, że wam mijają dużo lepiej.
Proszę o komentowanie, chę wiedzieć co sądzicie o moim blogu. Nie bójcie wyrażać swojej opinii na temat tego co piszę. Negatywne komentarze też są mile widziane, chciałabym wiedzieć co moge waszym zdaniem poprawić.
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji wasza Clarissa Fairchild.
Pokój Isabell niewiele różnił się od tego rudowłosej. Różnił się tylko ilością poduszek i tym że po środku leżał duży puchowy biały dywan a ściany były w kolorze jasnego błękitu.
- A więc... Co jest pomiędzy tobą a Herondalem ? - zapytała od razu po tym jak Clary usiadła na jej łóżku.
- A co ma być ? - zapytała zdziwiona tym pytaniem.
- No widzę, że Jace ma coś do ciebie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu - powiedziała z lekkim uśmiechem i sama usiadła na łóżku pełnym różnokolorowych poduszek.
- Jace jest dla mnie jak brat.Odkąd się tu pojawiliśmy nie spuszcza mnie z oczu. Bardzo się martwi - dodała z lekkim uśmiechem na ustach - Ale to nie oznacza, że musi mnie pilnować przez cały ten czas. To jest mega wkurzające. - Uśmiech spełzł z jej twarzy.
- Ale słodkie. W ten sposób pokazuje, że mu na tobie zależy - powiedziała Izzy. Była już całkowicie pewna, że nie będzie miała szans w porównaniu z Clary. Po prostu nie mogła się pomiędzy nich wcinać, jeszcze to ona by na tym krzywo wyszło i dopiero by było.
- Niby tak, ale jednak... Nie chce być szpiegowana dwadzieścia cztery godziny na dobę - mówiąc to podeszła do drzwi i je otworzyła od razu do pokoju wpadła blond czupryna. Chłopiec podniósł się z ziemi zostawiając całą gracje z jaką zwykle chodził za drzwiami.- Widzisz ? - zapytała się Izzy -
Dlaczego mnie szpiegujesz ?- tym razem zadała pytanie Jace`owi.
-Może wyjdziemy i pójdziemy do mojego pokoju ? Tam pogadamy.-zapytał niepewnie chłopiec. Jeszcze nigdy nie został złapany na podsłuchiwaniu. Czuł zażenowanie.
- Dobra. To my idziemy. Do zobaczenia na obiedzie - powiedziała Clary i wyszła z pokoju.
- Ta ymmm to do zobaczenia - zająkał się blondyn.
Niestety czarnowłosa nie zobaczyła ich ani na obiedzie ani na żadnym innym posiłku, który miał miejsce dzisiejszego dnia.
***
- Jace noooo ! Nie możesz mnie wiecznie szpiegować ! - powiedziała rudowłosa gdy tylko drzwi za blondynem się zamknęły.
- Nie wiecznie. Dziś był pierwszy raz.- Powiedział zażenowany.
- Nie prawda! Ja doskonale o tym wiem i ty również ! - krzyczała dalej na niego.
- No dobra może nie był to pierwszy raz, ale ja po prostu się o ciebie martwię. - Powiedział ze skruchą w głosie.
- To powoli zamienia się w obsesję a nie martwienie się, Jace. TU jesteśmy bezpieczni. Okey ? Zrozum to - powiedziała zrezygnowanym głosem.
- Ale ja im nie ufam. - powiedział na swoją obronę.
- Ale twoi rodzice im ufają a ty powinieneś zaufać im. Ja tak właśnie robię. - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach.
- Ale ja nie ufam tej czarnej. Jest jakaś taka podejrzana i na dodatek tak dziwnie na mnie patrzyła ! - powiedział na swoją obronę.
- Bo jej się spodobałeś, kretynie ! - powiedziała rudowłosa śmiejąc się z jego ogłupiałej miny.
- Ale ona mi się nie podoba! Mi podoba się ktoś inny - dodał szeptem.
Na tej rozmowie spędzili cały dzień. Nikt nie był głodny więc nie schodzili. Leżeli na łóżku chłopaka i zaśmiewali się do łeż z opowiadanych przez siebie historii jakie razem przeżyli.
- Ohhhh ale późno! - krzyknęła zdziwiona dziewczyna - lepiej pójdę do siebie się położyć spać - już chciała wstać ale chłopczyk jej to uniemożliwił.
- Zostań. Co jeśli znów będziesz miała ten koszmar? - zapytał.
- No dobra zostanę, ale daj mi jakąś koszulkę do spania - zaśmiała się. Poszła do łazienki przebrała się w koszulkę daną przez chłopca i wróciła do pokoju. Położyła się obok niego, wtuliła głowę w poduszkę, życzyła chłopakowi dobrej nocy i ostatnie co poczuła to jak dłoń Jace`a wślizguję się pod jej szyje a ten ją przyciąga do swojego torsu. Z delikatnym uśmiechem usnęła wtulona w młodego Herondela, i nie żeby jej to przeszkadzało. Co to to nie. Bardzo jej się to podobało.
***
Hej robaczki to znowu ja :) Jak tam mijają wam wakacje ? Mi na razie nieźle ale zawsze mogło by być lepiej :). Mam nadzieję, że wam mijają dużo lepiej.
Proszę o komentowanie, chę wiedzieć co sądzicie o moim blogu. Nie bójcie wyrażać swojej opinii na temat tego co piszę. Negatywne komentarze też są mile widziane, chciałabym wiedzieć co moge waszym zdaniem poprawić.
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji wasza Clarissa Fairchild.