Tak jak mówi tytuł jest to rozdział a więc zapraszam do czytania. Zmieniłam narracje. Napiszcie w komentarzu jaką narracją wam się lepiej czyta.
Kiedy rudowłosa odwrucila się zobaczyła swoich przyjjaciół uzbrojonych po zęby w broni jakby szli na jakąś misje. Ale to nie oni zwrócili jej uwage tylko to co stało tuż za nimi. Były to wampiry. Clary uderzyła się ręką w czoło zapomniała że miała dziś spotkać się z Rafaelem Santiagotutejszym przywudcą klanu wampirów w Nowym Yorku. Marys poprosiła ją aby poszła z nim porozmawiać na temat porozumień.
-Co wy tu robicie?- zwróciła się do przyjaciół.
-Myyyy?-zapytała się głupio Izzy.Kiedy rudowłosa kiwnęła głową na tak.Czarnowłosa udawała że jej nie ma.
- Hallo chce wiedzieć - gdy nikt jej odpowiedział zrozumiała od razu- śledziliście mnie!? Nie wiecie co to jest prywatność!?- Gdy trochę ochłoneła zwruciła sie do chłopaka który napisał jej wiadomość że chce się z nią spotkać na jakimś odludziu i powiedział że jest jej niby bratem.
- My rozmawiać skończyliśmy - powiedziała Clary i zwróciła sie tym razem do Rafaela - Chodź gdzieś gdzie nie będzie tyle gapiów. - Powiedziała i odwróciła się do nich tyłem i poszła przed siebie. Byle zdala od nich wszystkich. Powtarzała sobie rudowłosa w myślach.
***
Gdy wszyscy z trójki przyjaciół wrócili do instytutu rozeszli się do pokoju . Wszyscy myśleli o czymś innym. Pewien blondyn myślał o tym czy nie przegiął ze śledzeniem pewnej rudowłosej dziewczyny. "Ja robiłem to tylko dlatego, że się o nią martwiłem" powtarzał sobie w głowie jak mantre. Alec myślał o tym aby Clary się na niego nie obraziła ale też żeby pokłóci£a się z Jace'm. Izzy z kolei myślała o pewnym czarnowłosym przystojniaku z którym rozmawiała jej przyjaciółka.
***
Po godzinie 21rudowłosa weszła przez mosiężne drzwi instytutu. Chciała zochowywać się jak najciszej ale pewien perski kot o imieniu Church zaczął miałczeć żeby nalać mu wody, dać coś do jedzienia oraz go pogłaskać. Gdy Clary go napioła i dała coś do jedzenia szybko czmychnęła do swjego pokoju. O niczym innym nie marzyła jak tylko wykąpać się i iść spać. Niestety w jej pokoju już ktoś był. Tym ktosiem był...
***
Izzy od razu po wejsciu do pokoju zrzuciła z siebie wszystkie ubrania. Weszła do łazienki i nalała gorącej wody do wanny. Zalała ją mniej więcej trzy czwarte a aby nalać też troche zimnej wody żeby się nie sparzyć. Dolała malinowego płynu do kąpieli i zanurzyła się po sam czubek w ciepłej ale nie za girącej wody.
***
Po godzinie 21rudowłosa weszła przez mosiężne drzwi instytutu. Chciała zochowywać się jak najciszej ale pewien perski kot o imieniu Church zaczął miałczeć żeby nalać mu wody, dać coś do jedzienia oraz go pogłaskać. Gdy Clary go napioła i dała coś do jedzenia szybko czmychnęła do swjego pokoju. O niczym innym nie marzyła jak tylko wykąpać się i iść spać. Niestety w jej pokoju już ktoś był. Tym ktosiem był...
***
Izzy od razu po wejsciu do pokoju zrzuciła z siebie wszystkie ubrania. Weszła do łazienki i nalała gorącej wody do wanny. Zalała ją mniej więcej trzy czwarte a aby nalać też troche zimnej wody żeby się nie sparzyć. Dolała malinowego płynu do kąpieli i zanurzyła się po sam czubek w ciepłej ale nie za girącej wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz